11.02.2013
Dzień dobry!
Nazywam się Rafał Szymborski i interesuję się kulturami pierwotnymi od dobrych kilkunastu lat. Wczoraj oglądałem na Planete koreański film”Łzy Amazonii” poświęcony życiu i tragedii Indian Akuntsu, Yawanawa, Yanomammo, Zoe, Matis, Wauri, Marubo i pomimo , że o wielu sprawach związanych z eksterminacją rdzennej ludności Ameryki Płd wiem z książek Fiedlera, Halika, Alaina Gherbranta (Wyprawa Orinoko-Amazonia), Joe Kane (Dzicy)…ten film wywołał we mnie tak potężny wstrząs emocjonalny, że nie mogę jeszcze dojść do siebie! On to sprawił, że dziś czytałem masę stron w internecie na temat Huaorani, Matis, Yanomammo, Akuntsu, Marubo, Piaroa…i trafiłem na Bordunę…i postanowiłem napisać!
Czuję nieopisaną rozpacz, bezsilność, niesłychany ból we wnętrzu duszy! To przerażające widzieć jak wali się ich świat, jak w wyniku chorób i kul umierają ostanie niedobitki ich ludu! Jaki to ból być w ich skórze! Jakaż to tragedia, że Indianie Matis umierają na żółtaczkę na która szczepionka kosztuje kilka dolarów! Wiem, że problem Indian polega też na tym, że środki przeznaczone na pomoc dla nich trafiają do czyjejś kieszeni zamiast do nich!
Nie dysponuję w tej chwili jakimiś dużymi kwotami pieniędzy….niemniej jednak myślę o tym by w jakiś konkretny, skuteczny sposób(problem to przekazać pieniądze właściwym zaufanym zdeterminowanym ludziom) pomóc chociaż nawet jednemu człowiekowi z egzotycznego plemienia w ciągu swojego życia! Nie interesują mnie romantyczne wojaże po Amazonii, ani próbowanie Ayahuasci, ani zrobienie egzotycznych fotografiii! Po prostu chciałbym w ciągu swego życia wnieść jakiś wkład(choć wiem, że to kropla w morzu) w to by pomóc przetrwać i dać nadzieję …komuś tam! Na zawsze utkwiły we mnie słowa Alaina Gherbranta „etnobójstwo jest pierwszą drogą do ludobójstwa”. Chciałbym Was poinformować, że na Planete w piątek 16tego lutego o 15.50 są 3 odcinki „Wspomnien z Oceanii”, a…..19tego lutego we wtorek jest powtórka 3 odcinków koreańskiego filmu „Łzy Amazonii”.
Nazywam się Max Bojarski i od lat interesuję się tematyką związana z prawami człowieka. Po zapoznaniu się z zawartością https://amazonicas.wordpress.com/ dostrzegłem wyraźniej, o ile łatwiej zajmować się obroną różnego rodzaju skrzywdzonych w obszarze cywilizacji zachodniej. W ramach tej części świata wszyscy jesteśmy obywatelami „pierwszej kategorii”, nawet ci z nas, którzy mają największe trudności. Ale właściwie nikt nie znajduje się poza prawem, które ma mniejszy czy większy związek (o który dbają obrońcy praw człowieka) z ideą sprawiedliwości. Luksusowa część świata. „Świat B” to obywatele drugiej kategorii, na których żeruje nasz luksusowy świat – np. nieszczęśnicy, którzy wyrabiają dla nas tanie produkty za miskę jedzenia dziennie. Ale jest też Świat C – świat ludzi, którym polityczno-ekonomiczny system rządzący naszą planetą nie przyznaje żadnych praw, bo nie funkcjonują w jego kategoriach, stanęli na jego drodze i muszą zostać zmiażdżeni. Czy rzeczywiście muszą? Jeśli ktoś może do tego nie dopuścić, to tylko my – rozpuszczeni obywatele Świata A, jeśli się przebudzimy.
Niepamięć.
Pięciu ostatnich członków plemienia Akuntsu na zawsze przypominać mi będzie coraz powszechniejszą formę ludzkiej egzystencji bazującej na zbiorowej ślepocie, głuchocie i amnezji. Ciekawi mnie i jednocześnie napawa zgrozą ostatnio modna i najczęściej praktykowana postawa. Zapominając o innych odcinamy się od pra-korzeni naszego jestestwa. Wygodna niepamięć często ociera się, nierzadko dotyka a czasem wręcz gwałci nasze postrzeganie rzeczywistości. Zapominamy o wszystkim by jednocześnie pamiętać tylko „o sobie”. Nie pamiętamy wielu rzeczy z naszego własnego życia i coraz częściej milcząco przechodzimy do porządku nad postępującymi objawami niewoli naszego umysłu, który coraz rzadziej jest nastawiony na świat, bliźniego a coraz częściej na nas samych.Zapominamy o innych (ludziach takich jak my ! )nieświadomi toksycznych skutków auto adoracji.
Pięciu ocalałych z masakry ?
Fajny news.
Opowiem o tym kolegom. Z pewnością będą pod wrażeniem mojej „wrażliwości” na świat,o której ja sam zapomnę pewnie już przy lekturze następnego newsa.
Ze szczytu góry nie widać szczytu.
Życie jest celem i życie jest drogą. Nieszczęśliwi Ci którzy błądzą bez celu jak i Ci którzy osiągają cel bez świadomości przebycia drogi.Każdy ma swoją górę a każda górę wieńczy szczyt (cel). Każdy,kto kiedykolwiek przechadzał się po górach zna swoje uczucia towarzyszące początkom drogi, pokonywaniu jej i w końcu radość z osiągniętego celu – postawienie stopy na samym szczycie. Jeżeli porównamy tego rodzaju przechadzkę do drogi życia nietrudno będzie się zgodzić z tym że nasze życie przypomina właśnie taką drogę, ścieżkę wiodącą na szczyt podczas której tak bardzo jesteśmy zaaferowani wizją jego zdobycia że tuż po jego osiągnięciu nie jesteśmy w stanie przypomnieć sobie tego co gotowe było nam zaoferować życie w trakcie naszej drogi … Dlaczegóż to mielibyśmy się ograbiać z bogactwa, które oferuje nam samo życie. Radość to branie. Radość to także dawanie. Koncentrując się tylko i wyłącznie na wybranym elemencie naszej drogi (lub na nas samych, nie bacząc na towarzyszy podróży) powołujemy do życia niewykorzystane okazje by dawać i brać – synchronizujące nas ludzi z tym co ludzkie i naturalnie pożądane.
Ileż można zabrać z pełnymi rękami ?
Życie to nieustający proces wymiany. Nic do nas nie należy i do niczego nie mamy wiecznych praw. Dostąpiliśmy jedynie zaszczytu tymczasowego zarządzania i właściwego obchodzenia się z tym co za życia zostało nam dane.Zapominamy o tym że nic z tego co uznajemy obecnie za wartościowe nie zabierzemy ze sobą na „tamten świat”.Życie powinno być żywe i powinno być pełne. W dawnej Japonii, zbudowanej na fundamentach honoru i walki o przestrzeganie wpisanych weń zasad ludzi żyli prawdziwie – świadomie przeżywając każdą z danych im chwil. Życie nie powinno być biegiem. Trudno wówczas wśród rozmytych dni dostrzec sens naszego istnienia i łatwo o zachwianie naturalnie określonej równowagi. Stajemy się „biorcami”, krótkowzrocznymi, zawieszonymi istnieniami skazanymi na wewnętrzną porażkę w poszukiwaniu drogi w labiryncie nie zadanych wcześniej pytań.
Wszyscy jesteśmy jednością. Każdy z nas jest jest kolejnym spoiwem ewolucyjnej rzeczywistości – jednym z wielu ale zawsze niepowtarzalnym.Powinniśmy pamiętać o naszych obowiązkach silnego wobec słabszego, bogatszego względem ubogiego.
Każdy z nas jest taki sam … w swojej wyjątkowości.Życie może być sprawiedliwe jeżeli Ci co mają więcej oddadzą przynajmniej część tym którzy mają mniej lub co gorsza – nie mają niczego.
Nie musimy być sami.
Nikt nie powinien być nigdy samotny i sam – jak Ci Indianie z plemienia Akuntsu i wielu innych, którzy na drodze swego życia zostali prawie pokonani przez oręż nikczemności drugiego człowieka.Nie warto myśleć co da nasza „mała” pomoc. Warto zastanowić się co będzie gdy każdy tak pomyśli i w efekcie żadna pomoc nie zostanie udzielona. Każdy gest jest ważny. Puzzle wszechświata składają się z wielu galaktyk,dom zbudowany jest z wielu cegieł, las złożony z wielu drzew, oceany i morza składają się wielu kropel wody. Wszyscy jesteśmy wtedy gdy „jesteśmy”razem.
Przeznaczenie to życie. Odkryj je i podaruj innym.
Witaj
Dziękuję, że to napisałeś. Twoje słowa trafiają prosto do mej Duszy i poruszają w niej czułe struny… Zaślepiona egoizmem innych weszłam w egoizm własny i zapomniałam po co tu jestem… teraz to rozumiem i odkrywam nowe światy o których nawet nie sądziłam, że istnieją. Dziękuję.
Dorota